Essaouira
była ostatnim magicznym miejscem w Maroko, które mogliśmy zwiedzać, cieszyć się jej urokami i poznawać życie jego mieszkańców, nie licząc na koniec Agadiru i lotniska, z którego odlatywaliśmy do domu. Essaouira to wyjątkowe miasto, w którym przeplatają się wpływy Europy i Afryki, dając niesamowitą mieszankę smaku, koloru i dźwięków z pięknymi balladami Boubacar-a Traore unoszonymi przez oceaniczny wiatr.
Spędziliśmy tu 3 fantastyczne dni snując się po lokalnych uliczkach, bramach i sklepikach, ciesząc się każdą spędzoną tu chwilą. Tutaj też mieliśmy szczęście i przyjemność spotkać przesympatyczną parę Emilkę i Tomka, z którymi rozmawialiśmy o podróżach i poznawaniu świata, dziękujemy Wam za motywacyjnego kopniaka ;-)
Kończąc, chciałbym podzielić się z Wami dwoma postanowieniami, po pierwsze wrócimy tu z Bazylim i Nelą, a po drugie przyjadę do Maroka jako Marocco Destination Wedding Photographer ;-)
*Dla fotografujących dodam, że w podróży do Maroka towarzyszył nam Fuji X100S, który swoimi możliwościami zrobił na mnie ogromne wrażenie, dając to co najlepsze ~ przyjemność fotografowania.
Świetne foty, poznaje miejsca nawet gościa dziergającego czapeczki, obok byłem w fajnej restauracji na całkiem dobrych owocach morza.